Puls

Ćwierć wieku temu zwariowałem na punkcie radia.

To było takie mocno skrzywione radio z aspiracjami. Dzięki tym aspiracjom w wieczornym paśmie DJ-skim bywało że leciała „Carmina Burana”, po niej „I wanna be a Kennedy” U96 poprzedzony jinglem „Czas na kwas!”. Serio, mam ten moment na taśmie. Mam też inne smaczki, jak „Taste it – the real music” (Wojciech Alan White Bednarczyk) czy „całkiem niedaleko od Van Halen leży Taylor Dayne” (Piotr Jałowiec – po latach dowiedziałem się, że w tym wejściu chodziło o to, że płyty tych wykonawców stały na półce obok siebie…). Będzie następnym razem, jak naprawię magnetofon. Na liście moich bohaterów są także Artur Zaremba i Paweł Wądołowski.

Aleście mi wszyscy zryli banię. No, dzięki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.